wtorek, 24 kwietnia 2012

Marketing narracyjny/historia marki.

Opowiedz mi bajkę firmo, wzruszyła mnie twoja historia, jesteś fajny, więc kupię twoje produkty. Znam cię marko, więc się przyzwyczaję i wezmę za swoją. Co ma z tymi wszystkimi hasłami wspólnego marketing? A no to, że istnieje wiele odmian marketingu, ponieważ na każdym rynku jest zapotrzebowanie na coś innego. Jednym z rodzajów marketingu jest tak zwany marketing narracyjny czyli działania marketingowe z wykorzystaniem narracji, opowieści. Wszyscy chyba dobrze znają podstawową zasadę działania takiego marketingu. Każda marka oparta jest na historii. Można by nawet rzec, na micie założycielskim, jakkolwiek pompatycznie to nie brzmi. Weźmy na przykład firmę produkującą lody- Grycan. Firma ta korzeniami sięga już końca XIX wieku, kiedy dziadek lodowego potentata, Zbigniewa Grycana w Buczaczu zaczynał produkować lody. Ciekawostką jest fakt, ze z racji tego, że zamrażarki nie były wtedy dostępne, lody jadło się tylko w zimie. Zamarzały one najczęściej w stawie. We Wrocławiu ojciec Zbigniewa Grycana znalazł się po Drugiej Wojnie Światowej. Od razu myślał o przenosinach do stolicy Polski, ale nie było to jeszcze wtedy możliwe. Otworzył więc przy Placu Grunwaldzkim wszystkim dobrze znaną lodziarnię MIŚ. Za to syn wyjechał na staż do warszawskiego hotelu Bristol, gdzie był cukiernikiem. Każde zarobione pieniądze Zbigniew odkładał na swój przyszły warszawski biznes. Kiedy już dosyć zarobił wrócił na Dolny Śląsk, gdzie był właścicielem piekarni i cukierni. Za późnego Gierka sprzedał swoją dolnośląską firmę i wyruszył na podbój stolicy. Czekał kilka chwil, aby można było rozwinąć skrzydła. Niedługo po tym okazja wreszcie się nadarzyła. Na rynku pojawiła się na sprzedaż firma Zielona Budka. Zbigniew Grycan nie czekał na kolejny uśmiech losu i nabył ją. Od tego momentu tak naprawdę zaczyna się lodowa kariera marki Grycan. Jej właściciel zaczął produkować bardzo dobre jakościowo lody rodzinne. Mówi się, że czasami nawet sam dopłacał do składników, aby lody były lepsze. Ludzie, którzy pracowali w zakładach Grycana opowiadają, że można go było zobaczyć przy produkcji lodów, w fabryce. Z tego wszystkiego wyłania się nam, konsumentom piękna historia człowieka, który praktycznie z niczego stworzył coś, a do tego nie chełpiąc się tym zbytnio nadal pracował jak zwykli ludzie. Czyż nie takich biznesmenów podziwia i kocha świat?  Do tego marka Grycan zwraca uwagę na swoje rodzinne powiązania i na to,  że nad lodami pracują już od pokoleń. Nawiązuje do tego samo logo. Prosta, ale elegancka forma i taka sama czcionka informuje nas, że lody Grycan to lody z tradycją, oparte na tradycyjnych recepturach i wytwarzane rodzinnie.

nzsug.pl
To wszystko daje klientom możliwość  przywiązania się do marki. Podziwiamy Zbigniewa Grycana, za jego spryt i profesjonalizm, ale też za dobroć i pasję w tym, co robi. Konsument identyfikuje się z marka, ponieważ uważa, że każdy ciężko i solidnie pracujący człowiek może taką markę stworzyć. W Polsce nadal bardzo ważną jednostką społeczną jest rodzinna. Tu pojawia się kolejny aspekt wykorzystany w marketingu narracyjnym marki Grycan. Fakt, że jest ona kultywowana z pokolenia na pokolenie może kojarzyć się nie tylko z interesami, ale także z rodzinnym ciepłem, korzeniami i tym podobne. Wpisy na forach internetowych doskonale obrazują, że dobrze opowiedziana historia może mieć zbawienny wpływ na markę.

2 komentarze:

PiotreQ pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
PiotreQ pisze...

No i w końcu coś o firmie Grycan, a nie o Grycankach. Lody Grycan od zawsze z tego co pamiętam są synonimem jakości. Facet robi to z pasją i widać ze się na tym zna, dlatego nawet negatywne komentarze pod adresem jego rodziny nie zmienią tego, ze to chyba najlepsze lody w Polsce :)